- Czyli uważasz mnie za gangstera? - zapytał mimo wszystko spokojnie.
- Co? N-Nie... Jasne że nie.. - momentalnie spuściłam wzrok.
W tej chwili w sali pojawił się lekarz. Uff..
- Jak się czujesz? - swoje słowa skierował do blondyna.
- Lepiej - przyznał.
- A Ty? - tym razem spojrzał na mnie.
- Też dobrze.. - odparłam cicho co chwilę niepewnie spoglądając w stronę chłopaka.
- Mhm.. - mruknął zapisując coś w karcie po czym znów zostawił nas samych.
- Nie, nie jestem gangsterem - powiedział jakby czytał mi w myślach.
- Aha.. - serio? ,,Aha"? Tylko na tyle mnie stać? Ja i moja mądrość.. A teraz jeszcze gadam do siebie.. Świetnie, chyba zwariowałam..
- Ej, nie musisz się mnie bać.. - siedzi na przeciwko i czyta ze mnie jak z otwartej księgi..
Zaraz, jak on się tutaj znalazł? Z resztą to teraz jest najmniej ważne. Czekaj.. Jesteśmy w szpitalu, on nie może mieć tu broni.. Czyli tutaj mi nie zagraża.. Zaraz, nie. On nie jest gangsterem i ja muszę w to w końcu uwierzyć.
- Nie boję się Ciebie - odparłam w końcu wierząc we własne słowa.
- To co powiesz na to, żebyśmy się zaprzyjaźnili? - tym pytaniem wprowadził mnie w nie małe zdziwienie.
- No w sumie czemu nie.. - odparłam.
- Jesteś tego pewna? - musiał zauważyć niepewność malującą się na mojej twarzy.
- Tak - odparłam po chwili ze szczerym uśmiechem.
- To się cieszę - również się uśmiechnął i wrócił na swoje łóżko.
Po chwili w sali pojawiła się pielęgniarka i podłączyła mi i Rossowi kroplówki. Chciałam zastanowić się nad dzisiejszym dniem, ale zasnęłam.
*3 godziny później*
Obudził mnie silny ból brzucha. Odruchowo spojrzałam w stronę blondyna - spał. Przez chwilę zwijałam się z bólu ale potem zaczynał powoli ustępować. Skoro mi przeszło, to postanowiłam nikoko nie niepokoić i ponownie spróbowałam zasnąć.
*Następnego dnia, 8 rano*
Obudziły mnie głosy lekarzy. No tak - obchód. Spojrzałam na blondyna - też nie spał. Uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam jego gest. Lekarze standardowo zadali nam kilka pytań a pielęgniarka podała leki.
- Jak wszystko będzie dobrze to jutro was wypuścimy - oznajmił lekarz zanim opuścił salę.
Spojrzałam w bok - akurat nie byłam do niczego przypięta, więc powoli wstałam. Nadal lekko kręciło mi się w głowie, ale dało się to wytrzymać. Wzięłam torbę którą przyniosła mi jedna z pielęgniarek i skierowałam się do łazienki. Weszłam do pomieszczenia zamykając drzwi na klucz i otworzyłam torbę. Była tam kosmetyczka i dość sporo ciuchów w tym piżamy. Wyjęłam je oraz wcześniej wspomnianą kosmetyczkę. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Ubrałam się po czym wysuszyłam je i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam też lekki makijaż, bo przez ostatnie kilka dni tego nie robiłam. Spakowałam wszystko z powrotem do torby i wyszłam kierując się w stronę swojej sali.
Od razu po wejściu do pomieszczenia poczułam na sobie wzrok nastolatka. Uśmiechnęłam się do niego lekko i z powrotem położyłam torbę obok mojego łóżka. Ponownie się położyłam.
- Opowiesz mi coś o sobie? - usłyszałam nagle głos blondyna.
- Um.. Jasne - odparłam po chwili namysłu - A więc.. Więc.. - no właśnie, przecież straciłam pamięć.. - Przepraszam ale ja.. Nic nie pamiętam.. Nie wiem kim jestem, co lubię a czego nie.. Z kim się przyjaźnię.. Gdzie jest moja rodzina.. Nic nie wiem.. - powiedziałam smutno nie patrząc na chłopaka..
- Ja.. Przepraszam.. Nie wiedziałem..
- Nie szkodzi, to przecież nie Twoja wina - uśmiechnęłam się blado.
- Mam nadzieję, że jutro już mnie wypiszą. Jestem tu całe dwa miesiące i mam serdecznie dość - westchnął.
- Ja sama nie wiem czy chcę stąd wychodzić, nie pamiętam gdzie mieszkam.. - powiedziałam cicho.
- To słabo.. - przyznał.
- To może.. Ty mi coś o sobie opowiedz? - zaproponowałam.
- Okej - zgodził się - Interesuję się muzyką, gram na gitarze i trochę piszę. Poza tym jeżdże na motorze, co jakiś czas biorę udział w zawodach - odparł.
Przeanalizowałam w głowie jego słowa dochodząc do wniosku, że bardzo możliwe że ja też interesowałam się muzyką. Lecz niczego nie jestem pewna..
- Wiesz.. Wydaje mi się, że ja też interesowałam się muzyką.. Nie jestem pewna.. Wydaje mi się, że grałam na kilku instrumentach.. - przyznałam.
- Mam w domu gitarę i pianino, jak już stąd wyjdziemy to spróbujesz na czymś zagrać - zaproponował.
- Dobry pomysł - przyznałam uśmiechając się do niego.
Czuję, że lubię go coraz bardziej..
- Co? N-Nie... Jasne że nie.. - momentalnie spuściłam wzrok.
W tej chwili w sali pojawił się lekarz. Uff..
- Jak się czujesz? - swoje słowa skierował do blondyna.
- Lepiej - przyznał.
- A Ty? - tym razem spojrzał na mnie.
- Też dobrze.. - odparłam cicho co chwilę niepewnie spoglądając w stronę chłopaka.
- Mhm.. - mruknął zapisując coś w karcie po czym znów zostawił nas samych.
- Nie, nie jestem gangsterem - powiedział jakby czytał mi w myślach.
- Aha.. - serio? ,,Aha"? Tylko na tyle mnie stać? Ja i moja mądrość.. A teraz jeszcze gadam do siebie.. Świetnie, chyba zwariowałam..
- Ej, nie musisz się mnie bać.. - siedzi na przeciwko i czyta ze mnie jak z otwartej księgi..
Zaraz, jak on się tutaj znalazł? Z resztą to teraz jest najmniej ważne. Czekaj.. Jesteśmy w szpitalu, on nie może mieć tu broni.. Czyli tutaj mi nie zagraża.. Zaraz, nie. On nie jest gangsterem i ja muszę w to w końcu uwierzyć.
- Nie boję się Ciebie - odparłam w końcu wierząc we własne słowa.
- To co powiesz na to, żebyśmy się zaprzyjaźnili? - tym pytaniem wprowadził mnie w nie małe zdziwienie.
- No w sumie czemu nie.. - odparłam.
- Jesteś tego pewna? - musiał zauważyć niepewność malującą się na mojej twarzy.
- Tak - odparłam po chwili ze szczerym uśmiechem.
- To się cieszę - również się uśmiechnął i wrócił na swoje łóżko.
Po chwili w sali pojawiła się pielęgniarka i podłączyła mi i Rossowi kroplówki. Chciałam zastanowić się nad dzisiejszym dniem, ale zasnęłam.
*3 godziny później*
Obudził mnie silny ból brzucha. Odruchowo spojrzałam w stronę blondyna - spał. Przez chwilę zwijałam się z bólu ale potem zaczynał powoli ustępować. Skoro mi przeszło, to postanowiłam nikoko nie niepokoić i ponownie spróbowałam zasnąć.
*Następnego dnia, 8 rano*
Obudziły mnie głosy lekarzy. No tak - obchód. Spojrzałam na blondyna - też nie spał. Uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam jego gest. Lekarze standardowo zadali nam kilka pytań a pielęgniarka podała leki.
- Jak wszystko będzie dobrze to jutro was wypuścimy - oznajmił lekarz zanim opuścił salę.
Spojrzałam w bok - akurat nie byłam do niczego przypięta, więc powoli wstałam. Nadal lekko kręciło mi się w głowie, ale dało się to wytrzymać. Wzięłam torbę którą przyniosła mi jedna z pielęgniarek i skierowałam się do łazienki. Weszłam do pomieszczenia zamykając drzwi na klucz i otworzyłam torbę. Była tam kosmetyczka i dość sporo ciuchów w tym piżamy. Wyjęłam je oraz wcześniej wspomnianą kosmetyczkę. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Ubrałam się po czym wysuszyłam je i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam też lekki makijaż, bo przez ostatnie kilka dni tego nie robiłam. Spakowałam wszystko z powrotem do torby i wyszłam kierując się w stronę swojej sali.
Od razu po wejściu do pomieszczenia poczułam na sobie wzrok nastolatka. Uśmiechnęłam się do niego lekko i z powrotem położyłam torbę obok mojego łóżka. Ponownie się położyłam.
- Opowiesz mi coś o sobie? - usłyszałam nagle głos blondyna.
- Um.. Jasne - odparłam po chwili namysłu - A więc.. Więc.. - no właśnie, przecież straciłam pamięć.. - Przepraszam ale ja.. Nic nie pamiętam.. Nie wiem kim jestem, co lubię a czego nie.. Z kim się przyjaźnię.. Gdzie jest moja rodzina.. Nic nie wiem.. - powiedziałam smutno nie patrząc na chłopaka..
- Ja.. Przepraszam.. Nie wiedziałem..
- Nie szkodzi, to przecież nie Twoja wina - uśmiechnęłam się blado.
- Mam nadzieję, że jutro już mnie wypiszą. Jestem tu całe dwa miesiące i mam serdecznie dość - westchnął.
- Ja sama nie wiem czy chcę stąd wychodzić, nie pamiętam gdzie mieszkam.. - powiedziałam cicho.
- To słabo.. - przyznał.
- To może.. Ty mi coś o sobie opowiedz? - zaproponowałam.
- Okej - zgodził się - Interesuję się muzyką, gram na gitarze i trochę piszę. Poza tym jeżdże na motorze, co jakiś czas biorę udział w zawodach - odparł.
Przeanalizowałam w głowie jego słowa dochodząc do wniosku, że bardzo możliwe że ja też interesowałam się muzyką. Lecz niczego nie jestem pewna..
- Wiesz.. Wydaje mi się, że ja też interesowałam się muzyką.. Nie jestem pewna.. Wydaje mi się, że grałam na kilku instrumentach.. - przyznałam.
- Mam w domu gitarę i pianino, jak już stąd wyjdziemy to spróbujesz na czymś zagrać - zaproponował.
- Dobry pomysł - przyznałam uśmiechając się do niego.
Czuję, że lubię go coraz bardziej..
____________________
Wreszcie przychodzę do was z rozdziałem ^^
Przepraszam, że jest taki jaki jest (czyli nijaki) ale jestem zmuszona do pisania na tablecie, bo mój laptop odmawia współpracy ;/
Przepraszam też, że jest taki krótki ale przez mojego tatę cały długi się skasował -,- A każda bloggerka wie jak trudno pisać rozdział od początku.
Naprawdę nie wiem kiedy będzie next ;_: Może umówmy się tak:
6 komentarzy - biorę się za pisanie rozdziału
Dacie radę? ;3 Do napisania miśki <3
POWIEDZIAŁAM CI COŚ O PUDROWANIU NOSA NA ODDZIALE :'''')
OdpowiedzUsuńNIECH JĄ ZA TO LEKARZ OPIEPRZY, ALBO CHOCIAŻ PIELĘGNIARKA. TAAAK :>>>>>>>>
Albo Ross, ewentualnie.
Faajny :D Ciekawe jak wyjdzie Laurze gra na instrumentach... Hmm... Pozdro i czekam :D
OdpowiedzUsuńUuuu... Coś zaczyna się dziać... Oho, już czuję, że będzie coraz lepiej. Mam taką nadzieję. Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://mydilemma-raura.blogspot.com/ - zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania ^^
Hejka!!! Jeszcze takiej historii nie czytałam. Ale fajnie. Kto lubi Auslly zapraszam do mnie!!
OdpowiedzUsuńhttp://ausllyaustinially.blogspot.com/
Dopiero zaczęłam, ale...rozwinie się.....